top of page

ree

Pani Rektor, Profesor Zdzisława Dacko-Pikiewicz, w imieniu Akademia WSB - WSB University, nadała tytuł Doktora Honoris Causa Mistrzowi Słowa- Panu Jackowi Cyganowi.


Podczas wydarzenia mogliśmy obejrzeć spektakl, stworzony przez samego Mistrza- Pana Jacka Cygana - "Goethe. Profil podwójny." Muzykę do spektaklu napisał Piotr Rubik. Podczas tej uczty dla duszy usłyszeć mogliśmy samego Mistrza Jacka Cygana oraz m.in. Annę Jurksztowicz.

Wydarzenie poprowadził Dominik Penar, wspaniałą laudacje wygłosił Zbigniew Rokita- laureat najważniejszej nagrody literackiej w Polsce- Nike.  Pan Zbigniew Rokita to reporter, redaktor i dramaturg specjalizujący się w problematyce Europy Wschodniej i Górnego Śląska. Autor książek m.in. "Odrzania. Podróż po ziemiach odzyskanych" oraz nagrodzonego podwójną Nagrodą Literacką Nike "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku". Autor sztuk teatralnych „Nikaj” i „Weltmajstry”, stały współpracownik "Tygodnika Powszechnego".


Wydarzeniu towarzyszyła wystawa Fundacji Opus Unicus „SZOKA. Pomiędzy niebami” - to wystawa malarstwa zwracająca uwagę na wartości, bliskie sercom i umysłom nas wszystkich, których myśli krążą pod wspólnym niebem.

ree
ROzMOWA chMUR, Szoka Iwona

To wielki święto sztuki i nauki wywołało wiele emocji, i wzruszeń. 73 letni Jacek Cygan to człowiek, który swoją twórczością kruszy mury naszych dusz, kształtuje wrażliwość Polaków od dekad. Fakt nadania mu tak istotnego tytułu dowodzi wrażliwości Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej oraz otwartości serc, nie tylko na naukę, nowości techniczne ale i sztukę, właśnie. O czym również świadczy towarzysząca wydarzeniu wystawa malarstwa, symbolistki , i surrealistki, Iwony Szoka oraz 20 Festiwal Nauki, gdzie nauka przeplatała się ze sztuką.

Szoka Iwona, miała wielki zaszczyt wręczyć Panu Jackowi Cyganowi obraz swego autorstwa "ROzMOWA chMUR". Odbyło się to w imieniu Akademii, swoim i Fundacji Opus Unicus , na pamiątkę tego ważnego wydarzenia, zarówno dla świata sztuki, jak i nauki.

ree
Mistrz Słowa - Jacek Cygan i Malarka Iwona Szoka, podczas przekazania pamiątkowego obrazu z okazji nadania tytułu Doktora Honoris Causa Akademii WSB. ROzMOWA chMUR Iwony Szoka, to przepełniony symboliką obraz stworzony z myślą o tym doniosłym wydarzeniu.

Recenzentami w postępowaniu o nadanie najwyższej godności akademickiej Akademii WSB tytułu doktora honoris causa byli:


Prof. Magdalena Szpunar – doktor habilitowana nauk społecznych w zakresie socjologii. Profesor Uniwersytetu Śląskiego. Autorka wielu publikacji naukowych, wielokrotnie nagradzana za pracę naukową. Poetka, laureatka konkursów poetyckich.

Pan Andrzej Seweryn – jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych, reżyser, pedagog. Dyrektor naczelny Teatru Polskiego w Warszawie.


ree
Pałac Kultury Zagłębie w Dąbrowie Górniczej

Podczas spektaklu Pan Jacek Cygan wystąpił w roli przewodnika po życiu i twórczości Goethego. Opierając się o jego dzieła wyjaśniał kontekst historyczny - wcielił się w rolę Stary Goethe. Natomiast jako Młody Goethe wystąpił Marcin Januszkiewicz, który zaprezentował stronę emocjonalną poety, jego miłości, niepokoje, walkę o miejsce na szczycie. W postać Charlotty von Stein wcieliła się Anna Jurksztowicz. W roli Christiany Vulpius zobaczyliśmy Martę Moszczyńską. Jako kobieta metafizyczna zaprezentowała się Alicja Wojnowska. Na skrzypcach zagrała Sara Malinowska. O stronę muzyczną zadbał zespół pod kierownictwem Jacka Subociałły.


ree
Pani Rektor Akademia WSB - WSB University Profesor Zdzisława Dacko-Pikiewicz i Pan Jacek Cygan.
Na deskach Pałacu Kultury Zagłębie, wzruszającą mowę wygłosiła Pani Halina Frąckowiak – wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów oraz Pan Krzysztof Jasiński – Dyrektor Teatru STU w Krakowie

Okolicznościowe listy laudacyjne nadesłali m.in.:

Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Cyfryzacji – Pan Krzysztof Gawkowski,

Minister Edukacji – Pani Barbara Nowacka,

Minister Nauki – Pan Dariusz Wieczorek,

Minister do spraw Unii Europejskiej – Pan Adam Szłapka,

Przewodniczący Rady Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN – Pan Marian Turski.


 
 

Spotkanie ze sztuką, która kulturowo nas kształtuje i uwrażliwia, poszerza horyzonty, stanowi przyczynek do refleksji nad światem i własnym życiem, dlatego tak bardzo osobiste relacje następują między dziełem, a odbiorcą, a bywa, że i artystą.


Bardzo często doznajemy „radości” obcowania ze sztuką, jej wytworami, zanim je zrozumiemy. Odkryjemy treści zaklęte przez artystę w akcie tworzenia lub po obcowaniu z nim, gdy jest „skończone”.

Jak pisał T.S Eliot „ prawdziwa poezja (w naszym przypadku sztuka szeroko pojęta) przemawia do nas, zanim zostanie zrozumiana (…) niekoniecznie od razu trzeba pojąć jej treść, by móc się nią cieszyć - lecz radość (…) doznania zachęca nas do podjęcia wysiłku by tę treść zrozumieć".(1) 


Nasze współczesne postrzeganie sztuki kształtuje wiele odrębnych metodologii analizy, założeń krytycznych sztuki. A są to m.in. założenia formalistyczne, strukturalistyczne, psychoanalityczne, feministyczne, społeczne i historyczne, utarte przez współczesną teorię sztuki.

Utrudnia to spójność założeń koncepcji i treści dzieł. Próby połączenia ich przez teoretyków wykazywały niemożliwość zachowania ich wszystkich jednocześnie, co jest naturalną rzeczą gdyż dotykają rozmaitych problemów, nie zawsze dających się pogodzić lub wręcz wprost nie mogą dotyczyć dzieła np. z powodu samego twórcy, tj. brak danych dotyczących szczegółów życia twórcy (metoda psychoanalityczna), twórca nie jest kobietą, a dzieło nie dotyczy problemu emancypacji kobiet (metoda feministyczna).


Sztuka w akcie tworzenia służy artyście, po opuszczeniu pracowni, służy również nam, odbiorcom. Możemy przeglądać się w niej niczym w lustrze. Oczywisty pozostaje aspekt relacji artysty z jego dziełem po opuszczeniu pracowni, który stanowi jego głos w czasoprzestrzeni, służy jego celom osobistym, marketingowym, misyjny, ale my odbiorcy najczęściej tworzymy swoje własne intymne więzi z dziełami sztuki. Niczym z ludźmi, którzy w różnych okolicznościach odgrywają inne role społeczne, stanowiąc nadal tą samą osobę, a których jedynie nieliczne z wielu oblicz poznajemy.



ree

Meduza, fragment Ikarii, Igor Mitoraj, źródło: www.flickr.com


Uzurpujemy sobie prawo do odczytywania treści zawartych w pracach artystów, bardzo często z pominięciem ich głosu. Nie bez przyczyny. Ma to podłoże kulturowe. Karty historii sztuki znają wieki anonimowych twórców, artystów, którzy tworzyli na zlecenia fundatorów, którzy to przejmowali sławę dzieła, gdzie to sztuka stanowiła treść w przestrzeni publicznej zgodnie z brzmieniem zamówienia cesarzy, papieży, możnowładców, kościołów, miast. Nieliczni mistrzowie pozostawili odcisk swego nazwiska poza czasy w których żyli, byśmy mogli podejmować próby analizy wpływu chociaż by ich życia na treści jakie prace zawierały, a trafniej- mogły zawierać, by poszukiwać wypowiedzi artystów o dziełach, czym się kierowali, co im przyświecało itp.


Zgoła inaczej ma się to dziś, w czasach współczesnych. Gdzie zadajemy sobie pytanie co artysta miał na myśli, co czuł, dlaczego, poszukujemy jego własnych symboli, nie ograniczamy się tylko i wyłączenie do interpretacji według utartych i powielanych kanonów kulturowych, poza które nie wolno było artyście wychodzić; a jeśli to czynił, treść ta służyła tylko i wyłącznie jemu.

Oczywiście mówimy o sztuce „wpuszczanej" na salony Europy, wystawy, do muzeów. Nie mówimy o sztuce ludowej, prymitywnej, czy tworzonej do „szuflady” bądź przez artystów niezłomnych tworzących z potrzeby serca nie znających schematów, kanonów.

Do jaźni publicznej przedostawał się konwencjonalny schemat,  zazwyczaj jako treść (w malarstwie, rzeźbie) o tematyce biblijnej, mitologicznej, sławiącej wielkość fundatora, stanowiącą pamięć po nim, jego wizerunek, przedstawiający piękno krajobrazu, martwe natury, ważne wydarzenia. Wszystko w utartych schematach szkoły akademickiej.

Odstępstwa stanowił skandal, dziś powiemy, iż artysta był rewolucyjny, był wizjonerem, wyprzedzał swoje czasy. Wówczas był pariasem.

Zmiana ta nastąpiła wraz z rozwojem sztuki współczesnej jaką znamy dzisiaj - kształtując odbiór dzieła sztuki, którym tak kulturowo jesteśmy przesiąknięci, iż nie zdajemy sobie sprawy jak było przed rewolucją zwaną „sztuka współczesna”, jak ciasno pojmowano dzieła i tworzono je w naszym europejskim kręgu kulturowym, przed zerwaniem ze sztuką akademicką.


Największą rewolucję dla teorii sztuki przyniósł rozwój psychoanalizy, dając podłoże merytoryczne pozwalające w sposób systemowy, dotykać jaźni twórcy, wzbudził powszechne zainteresowanie nią.

Wówczas to nastała społeczna moda wręcz do analizy treści jaka została przypisana dziełu w akcie tworzenia przez artystę, nawet nieświadomie. Sztukę zalała fala analiz wykraczających poza wrażeniem jakie czyniło lub miało czynić dane dzieło sztuki na widzu, co przedstawia wprost, co w symbolice ogólnokulturowej.

Na salony i światło dzienne wyszła analiza osobista twórczości artystów, wpływu personalnych przeżyć i przymiotów twórcy (w tym psychicznych) na dzieło sztuki, jego treść, symbolikę. Rewolucja ta zwie się  psychoanalizą Freuda.

Psychoanaliza (od gr. ψυχη = „psyche”, „dusza” i ανάλυσις = „analiza”) – metoda poznania i leczenia człowieka, teoria psychopatologii i teoria pozwalająca wyjaśnić różne zjawiska społeczne i kulturowe. Została zapoczątkowana na przełomie XIX i XX wieku przez wiedeńskiego lekarza Sigmunda Freuda (2)


Dała ona podwaliny do analizy- krytyki sztuki, która swoimi korzeniami sięga metodologii psychoanalitycznej- analizy traumy, stanowiącej podłoże poza snem, marzeniem, symptomem, podstawę tejże metody, o czym możemy przeczytać w rozdziale ”Społeczna historia sztuki. Wzorce i koncepcje- Sztuka po 1900 roku” wydawnictwa Arkady, skądinąd stanowiąca holistyczny dyskurs o problemach sztuki współczesnej.

 

Opierając się o wyżej wymienioną metodę by zrozumieć, trafniej - podjąć wyzwanie zrozumienia treści i przypisania ich danemu dziełu, należy zgłębić artystę, jego życie, na tyle, na ile jest to możliwe, by pojąć źródła traum właśnie, marzeń, snów, co w efekcie pozwala odkrywać treści jego dzieł.

Metoda ta otwiera daleko osobistą relację z dziełem i artystą, a jako, że w dziele przeglądać się możemy niczym w lustrze- również między interpretatorem dzieła.

Przypisy

1.„Szepty nieśmiertelności”, T.S.Eliot, op.cit.s14,Toruń 2016, gdzie znajdziemy odwołanie do

R.Bush, „T.S.Eliot A Study of character and style”, Oxford University Press New York, 1984, dot. Esej „Dante” 1929.

2. Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Psychoanaliza (dostępny 30.01.2024)


 
 

Zaktualizowano: 9 lut 2024



ree

Co wspólnego z psychoanalizą i sztuką współczesną, tak jak ją dziś pojmujemy, ma Igor Mitoraj, który umiłował starożytne wzorce, poza czasami w jakich tworzył? ( Jak było wcześniej przeczytasz tu ) Dlaczego warto zgłębić podwaliny sztuki współczesnej by zrozumieć twórczość Mitoraja?


Sztuka współczesna kształtowała się na tym samym podłożu historycznym, co doniosłe teorie w dziedzinie postrzegania rzeczywistości i samego człowieka, tj. psychoanaliza Zygmunta Freuda (1859-1939). „Psychoanaliza narodziła się w mieście Gustawa Klimta, Egona Schiele, Oskara Kokoschki”(1). Byli to wiedeńscy artyści, którzy „odrzucili kanony sztuki akademickiej”, estetykę i przyjęte w kulturze europejskiej kanony piękna. Były to „czasy rewolucji w sztuce i eksperymentów (…) na płótnach pojawiły się marzenia i fantazje erotyczne”(2), już nie pod płaszczykiem symboliki, a wprost.


Nagość nie wymagała już nadawania jej imion mitologicznych, ani biblijnych. Wystarczyło podążanie za wewnętrznym głosem. Na bazie kryzysów politycznych, u progu wielkich wojen, upadały ówczesne wartości, w tym utarte wartości estetyczne. Wraz z wiedeńskimi kolegami szable rewolucji obyczajowo - kulturowej podnieśli, i to jeszcze z większym rozmachem, francuscy, i niemieccy artyści, koledzy - moderniści, którzy czerpali pełnymi garściami z prymitywizmu, obyczajów ludowych. Szukano inspiracji w sztukach niezachodnich, podważając zachodnioeuropejską konwencję sztuki.  Sięgano do sztuki afrykańskiej, sztuki Oceanii- szukając źródła sztuki, nie wypracowanych schematów, szukano emocji artysty.


Było to jeszcze bardziej rewolucyjne i odważne aniżeli, podążanie za wyszukaną formą i kolorem, barwnych, pełnych ekspresji, drzeworytów japońskich, co miało miejsce w twórczości  impresjonistów, symbolistów i postimpresjonistów. Nie ważne czy mówimy o twórczości  van Gogha, Toulouse-Lautreca, ich oczy i serca skierowane były wówczas do kraju Kwitnącej Wiśni, sztuki anty-zachodnioeuropejskiej, ale nadal pełnej narzuconych konwenansów.


Czasy modernizmu i psychoanalizy przyniosły sztukę intymną - osobistą, tak daleko jak nigdy wcześniej. Początek lat 30, XX wieku przyniósł związek sztuki nowoczesnej ze sztuką  ludową - czystością i pierwotnością w wyrazie, wręcz z dziecięcym ujęciem formy, ze sztuką prymitywną, nieakademicką (3) i w konsekwencji - ze sztuką chorych psychicznie- przez powiązanie z psychoanalizą właśnie.


Z czasem sztuka odeszła od skomplikowanej, indywidualnej analizy psychiki jednostki, na poczet „zbiorowej świadomości” za Carlem Jungiem, co dało podwaliny dla sztuki kultury masowej takiej jak pop art. Lecz nie to jest przedmiotem rozważań, a fakt, że wspólna dla wszystkich tych kierunków była tolerancja dla braku „ideału”, ideału kreski, plamy, barwy, tematu, rzec można tolerancja dla brzydoty, rozumianej jako brak kanonów piękna studiowanych przez wieki oraz otwarcie drogi do poszukiwania źródeł, treści, symboliki tworzonej indywidualnie przez samego artystę i jego doświadczenia, przeżycia, świadome, i podświadome.


To właśnie czasy modernizmu i psychoanalizy pozwoliły traktować współczesne dzieło sztuki  jako wyraz osobowości artysty, i w dziele poszukiwać jego indywidualnych cech, marzeń, dążeń, tęsknot, a nawet zaburzeń psychicznych, lęków, i traum.


„W studium z 1910 r. Leonardo da Vinci wspomnienie z dzieciństwa Freud analizuje zagadkowe uśmiechy Mona Lisy i Matki Boskiej, dochodzi do wniosku, że  w swych dziełach artysta zawarł wspomnienie wcześnie utraconej matki”(4)


Jakkolwiek dzieła Freuda pozostawiają wiele do życzenia z perspektywy dzisiejszych czasów, względem kobiet zwłaszcza, to utorował on drogę do zgłębiania indywidualnego głosu artysty w sztuce, czym przesiąknięta jest sztuka jaką znamy po 1900 roku.

Igor Mitoraj jako artysta ulepiony z gliny zwanej współczesnością i obcujący ze sztuką, i postakademickimi teoriami sztuki, pomimo, iż sam odcinał się od sztuki współczesnej jako sztuki brzydoty, antyestetyki, bo tak ją odczuwał i widział, podkreślając swoją tęsknotę za pięknem, to również odwoływał się do emocji, osobistych tęsknot, marzeń, a którym do głosu dała dojść sztuka współczesna i psychoanaliza, która wyprowadziła głos indywidualnych emocji artysty na salony Europy.


Artysta odwoływał się dorobku sztuki współczesnej pośrednio, mówiąc o swoich traumach, marzeniach i uczuciach, a nawet mówiąc o pięknie : „pozwala marzyć, ale wiem, że ma w sobie znacznie więcej siły niż marzenie. (...) Moje rzeźby (...), jeśli mają w sobie piękno — jeśli coś takiego w nich istnieje — (to) wyłania się ono z uczuć, ze wzruszeń i marzeń. (...) (5)


Artysta, w swojej twórczości czerpał z tradycji antyku, ale przedstawiał go jednak w ludzkiej współczesnej formie, gdzie ideał naznaczony był bólem życia, niedoskonałością, traumami. Rozkochany w sztuce starożytnej i jej kanonach piękna, sięgał po modernistyczną niedoskonałość, i pierwiastek osobisty, freudowskie traumy - jego prace są poranione, niekompletne, okaleczone, często obandażowane. O tych wpływie traum na swoje prace

mówi też wprost .


ree

Mitoraj wspominał: „Bandaże w moim poczuciu symbolizują jak gdyby osłonę przed rzeczywistością, która od najmłodszych lat wydawała mi się głęboko wroga”( 6 )

Jak widzimy jego prace naznaczone są współczesnością do szpiku brązu... marmuru, ziarna trawertynu....

Jego dzieła zawieszone są między przeszłością, a dniem dzisiejszym po przez "odciśnięty znak czasu" na idealnych posągach bogów - ich brakiem kończyn, głów, ale jakże współczesne. Igor Mitoraj poszedł dalej, naznaczył swoje rzeźby bliznami procesu ich tworzenia oraz osobistymi akcentami, stratą, bandażami, własnymi kadrami życia, własnymi dłońmi, ustami (swoimi i Aleksandry platonicznej miłości, której usta widnieją przed wejściem do British Muzeum).

Możemy do nich zajrzeć, obejrzeć ich „lewą stronę”, której Artysta nie próbuje ukryć, a traktuje jako całość z „doskonałą” częścią. Nie ukrywa prawdziwej twarzy. 

Mitoraj to „Nowy Dawny Mistrza” (7), który przywraca do życia sztuki piękne w opozycji do antyestetycznej, lecz wywodzący się z czasów współczesnych, nie pozostaje obojętny na indywidualizm emocjonalny, zakorzeniony w psychoanalizie, pozostawia w swych dziełach miejsce na „antyestetykę” w kontrolowanej formie, w proporcji nieprzytłaczającej ich starożytnej estetyki, którą tak umiłował.


Prace Mitoraja to zderzenie odrobiny samouwielbienia oraz egocentryzmu wpisanego w naturę artystów oraz bólu rzeczywistości. Jego dzieła podziwiały tysiące osób, podziwiały autorytety świata, ludzie ulicy. Kto z nas nie uwierzyłby w swoją wyjątkowość, więc nie można poczytywać tego za „grzech”. Był to piękny człowiek, również w wymiarze fizycznym. Jego usta portretowane w rzeźbach budziły zachwyt, jego osoba wzbudzała zainteresowanie na salonach świata nie tylko z powodu jego wyjątkowej twórczości ale i cielesności. Był przystojnym mężczyzną.

 

Sam mawiał: „Najważniejsze jest poszukiwanie siebie, a nawet swojego odbicia. Artysta jest przecież narcyzem od urodzenia. Moim zwierciadłem było poszukiwanie ojca. Mętnego odbicia własnej duszy. To, że zostałem rzeźbiarzem, zawdzięczam jednak przede wszystkim samemu sobie. Znaleźć siebie, to najtrudniejsza droga, a przynajmniej znaleźć te drzwi, które się przed tobą otworzą.”(8) 


Adorowany i wielbiony. Ci, którzy mieli przyjemność go poznać wiedza, jak bardzo nie odpowiadała mu owa adoracja, z natury był skryty.


ree

Co skrywał? Czy w tłumie zachwytów, nie mógł zapomnieć o samotnych spacerach przez ulice Paryża, gdy jako student opuścił ukochaną matkę, dom – Polskę, z biletem w jedną stronę i samotnie, nie raz głodny, imając się przeróżnych zajęć, by przetrwać, przemierzał ulice, spoglądając na okna z których wylewało się światło ogrzewające ciepło rodzinnych posiłków, wieczorów podczas których matki tuliły swoje dzieci? Czy tęsknotę za nieobecnym ojcem, którego nie dane było mu nigdy poznać.


Opuszczenie gniazda wpisane jest w dorosłość, lecz większość z nas może je odwiedzić. Igor Mitoraj nie mógł tego uczynić. Opuścił Polskę w czasach, reglamentowanych paszportów, był zbiegiem, Polakiem wyklętym, który uciekł na zachód. Do kompletu osiągnął sukces i nie pociągnął za sobą innych, nie podał na tacy go (sukcesu) swoim krakowskim kolegom z czasów studenckich, ani później kolejnym pokoleniom twórców polskich, nie organizował im wystaw, nie zapraszał na salony, nie namawiał by uciekli za nim, a on jako ten doświadczony kolega da im gotowy przepis na dobry start. Czy to było źródłem „zapomnienia” Artysty w Polsce? Czy zbyt duża ilość sukcesu w świecie, która nie mieściła się w głowie jakiemukolwiek polskiemu twórcy wcześniej była źródłem  przypadłości naszej zwanej „(…) zmowa zniszczenia ”(9)


W twórczości Mitoraja, poza wpływami starożytnej Europy, jasno zauważalne są wpływy kultury prekolumbijskiej - mowa o sztuce Majów, co widzimy w przewymiarowaniu i przeskalowaniu.  Igor odbył wyprawę za ocean, do Meksyku gdzie odkrył jakie wrażenie czyni skala. I ta skala już na zawsze wpisała się w jego twórczość.

Mitoraj świadomie żongluje przeszłością: starożytnym, greckim pięknem, starożytną spuścizną Rzymian, skalą Majów oraz subtelnością francuskiej wyrafinowanej estetyki, którą poznał po wyjeździe do Paryża, wszystko łączył to z współczesną odwagą własnych symboli, łamiącą ortodoksyjne konwencje i kanony w sztuce. Mimo, że się od sztuki współczesnej wielokrotnie odcina, tak naprawdę odcinał się od jej brzydoty, nie od współczesnego wymiaru sztuki.

Sam Mistrz powiedział o niektórych przejawach sztuki współczesnej :

Jeżeli za poważną sztukę uważa się dziś obieranie ziemniaków w galerii, to ja dziękuję, wolę być outsiderem i nie mieć z tym nic wspólnego. Dzisiejszą sztukę zaanektowała niewielka grupa ludzi, aroganckich technokratów, narzucających gusty i systemy wartości, dla których jedynym celem jest zysk. Wszystko jest na sprzedaż: duch, ciało. Bez zahamowań. A karty rozdają marszandzi. Z uporem lansują się te wszystkie „post”: postmodernizm, postkonceptualizm, postbeuysa, postduchampa. Sztukę odcinającą się od emocji i prawdziwych przeżyć, od naszych wspólnych korzeni. Wchodzę do muzeum i nic nie rozumiem z tego, co widzę. Jakieś wiszące sznurki, rozrzucone cegły, kupa na prześcieradle(10)


Tworzył mimo tego, iż chorował i cierpiał olbrzymie fizyczne katusze. Mimo złamań, które mu towarzyszyły na co dzień. Igor Mitoraj zmarł na wyjątkowo bolesny nowotwór układu krwionośnego atakujący kości i kręgosłup, na szpiczaka plazmocytowego (szpiczak mnogi), zw. szpiczakiem kręgosłupa, o czym czytamy w doskonałej książce Agnieszki Stabro - Mitoraj. Polak o włoskim sercu. Szpiczak przebiega wieloetapowo, zazwyczaj jego pierwszym objawem są bóle kostne (najczęściej w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, miednicy i żebrach) wynikające z niszczenia kości przez nowotwór. W dalszym etapie nowotwór ten powodował nieswoiste złamania, paraliżował wręcz na długie godziny swoją ofiarę. Artysta walczył z chorobą 20 lat nie dając publicznie po sobie poznać swojego cierpienia i słabości.

Igor Mitoraj był niczym jego rzeźby - piękny i poraniony jednocześnie, zachowując niewzruszoną fasadę. Był niczym jego bogowie i herosi.

Ogarnięty bólem doglądał osobiście swojego ostatniego dzieła- swojej wystawy- ostatniej za  jego życia, która miała miejsce w Pizzie, w 2014, na Piazza del Duomo ”Mitoraj. Angeli”(Aniołowie). Nikt nie zdawał sobie z ogromu cierpienia. Zmarł 6 października 2014 roku.


ree

Za tą siłę i konsekwencję równą mitologicznym bohaterom winien być wielbiony. Czy był świadomy tego? Czy myśli te były źródłem wyborów tematów jego prac? Czy miał odwagę porównywać siebie do mitologicznych bohaterów? Tego się nie dowiemy, ale fakt, iż to oni właśnie otrzymywali jego rysy świadczy o wewnętrznej odwadze i pragnieniu wypowiedzeniu światu – jestem niczym moi bohaterowie, gdybyście wiedzieli co przeszedłem, i przechodzę… Lecz jego skrytość nie pozwała wypowiadać tego głośno, a jedynie dochodziło do głosu po przez jego twórczość.  Podpisywał swoje dzieła własnymi tęsknotami, chociaż by „kadrami filmowymi” świadczącymi o niespełnionej tęsknocie –szkole filmowej, do której nie udało mu się dostać.

Te wszystkie wydarzenia naznaczały bólem duszę Igora Mitoraja.  Sukces zawsze wzbudza zawiść i nienawiść tych, którzy go nie zaznali, a mają skarłowaciałe serca. To naturalna kolej losu, lecz kiedy ma się duszę tak wrażliwą i pełną piękna jak Igor Mitoraj, trudno być odpornym na takie aspekty sukcesu. Artyści i krytycy zarzucali mu tendencyjność, to że sam nie wykonuje całości etapu prac- wszak od zarania Mistrzowie mieli swoich pomocników. Nikt nie kwestionuje wielkości Michała Anioła czy Leonarda. Zawiść i zazdrość jest silnym uczuciem od którego odcinał się i otulał bandażem Igor Mitoraj. Jego dzieła to piękno wykute cierpieniem.


ree

 

Dziś pamięć o Mitoraju w Polsce ma się zgoła inaczej, dziś powoli oddajemy cesarzowi to co cesarskie. W 80 rocznicę jego urodzin, w 10 - śmierci, Polska, Kraków, zaczyna pamiętać o swoim Mistrzu, który rozsławił to miasto jak nikt. Będzie to rok wielu wydarzeń i wspomnień Mistrza.

 


spis zdjęć kolejno od góry:

foto. Autor nieznany, źródło Tuscanypeople

Foto: Autor Madziak Michał

Foto: Autor Jacek Poremba / www.jacekporemba.com

Foto. Autor nieznany, źródło www.arte.it, Igor Mitoraj, „Upadek Ikara"

Foto. Autor nieznany, źródło www.fotosik.pl, Dedal, Igor Mitoraj, Pompeje

Użyto zdjęcia publikowane m.in. na niezłasztuka.net - na wspaniałym źródle wiedzy o sztuce współczesnej, prowadzonym z wielką pieczołowitością i miłością do tematu.  


Przypisy :

  1. Sztuka współczesna po 1900 roku, Hal Foster, Rosalind Krauss, Yve-Alain Bois, Benjamin H.D. Buchloh, David Joselit, 2023.

  2. Ibidem.

  3. Akademizm, Wikiedia https://pl.wikipedia.org/wiki/Akademizm, dostępne na dzień 08.02.2024

  4. Sztuka współczesna po 1900 roku, Hal Foster, Rosalind Krauss, Yve-Alain Bois, Benjamin H.D. Buchloh, David Joselit, 2023.

  5. Igor Mitoraj, Constanzo Costantinim, Blask kamienia, Kraków 2003.

  6. Ibidem.

  7. Nigdy już tu nie powrócę, Krzysztof Pleśniarowicz op. Cit.

  8. Igor Mitoraj, Constanzo Costantinim, Blask kamienia, Kraków 2003.

  9. Nie masz tu czego szukać Mikołaj czy o Mitoraju , Wyborcza, https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,16784990,nie-masz-tu-czego- szukac-mikolajewski-o-mitoraju.html dostępna na dzień 08.02.2004

  10. Igor Mitoraj, polski rzeźbiarz w Toskanii – wywiad Piotra Sarzyńskiego przeprowadzony dla Polityki i cytowany w www. polityka.pl, 6 października 2014, w dniu śmierci Mistrza, dostępne na dzień 08.02.2024

  11. Mitoraj, D.Kuspit, 2006.





 

 

 
 
bottom of page